Kolejny post o jedzonku, tym razem znany wszystkim osobą ćwiczącym - omlet na słodko.
We wczesniejszym poście pisałam o cwiczeniach na brzuch, o filmiku, ale na blogspocie mieści się jedynie film max. 100 mb, to jest filmik max 1 minute, a nie chce dodac zwykłego, nagrywanego telefonem, więc moje pytanie brzmi - czy jest ktoś kto zajmuje się filmem (nagranie, zmontowanie) zeby to wyglądało rozsądnie, i miło się to oglądało? Z miłą chęcią nawiąze wspolprace z taką osobą. Chce dla Was nagrywać i dodawać coś, co ma ręce i nogi a nie filmiki nagrywane szybko i bez ładu i składu, co myślicie?
A teraz przejdzmy do naszego omelta. Potrzebujemy :
- 3 białka
- 2 żółtka
- 2 łyzki płatków owsianych
- 2 łyżki płatków jaglanych
- 2 łyżki mąki
- 2 łyzeczki wiórków kokosowych
- 10-15 g odżywki białkowej
- nasiona chia
- banan, kiwi, słonecznik do dekoracji
Taki omlet jest dobrym posiłkiem na sniadanie, bądz po treningu, bo zawiera białko, węglowodany i tłuszcz, ale pamiętajmy o tym, że po treningu nie potrzebujemy tyle tłuszczów co rano, więc radze rano dodać 2 zółtka, a po treningu dodać tylko jedno, ja tak robie i się sprawdza :)
Do miski wsypuje białka i zółtka, miksuje je na pianke, nie musi być bardzo zbita.
Do jajek, dodaje płatki owsiane, jaglane, mąkę, wiórki kokosowe i na końcu odżywke białkową i znów mikuje na jednolitą mase
Na patelnie leje odrobine oleju (mi się przelało za duzo na zdjęciu) najlepiej kokosowego i na rozgrzaną paletnię wylewam naszą mase
Smażę na małym ogniu, i co chwile sprawdzam czy się nie przypalił na bokach a co najważniejsze na środku. Po jakiś 1,5/2 min przewracam na drugą strone (dla początkujących - to jest misja, ja zanim sie nauczyłam, musiałam zrobić z 10 tych omletów zeby w końcu się udało)
Po przewróceniu smaże znów jakies 1,5 minuty i zdejmuje z ognia, przekładam na talerz i czekam az trochę wystygnie.
Po przestudzeniu wygląda jak na zdjęciu wyżej, mogę przejść do najlepszej części - dekoracja!
Pokrojone banany i kiwi lądują na omlecie, posypuje słonecznikiem i odrobiną wiórek kokosowych ( bo pamiętam,że wiórki juz dodałam do masy, a one tez są żródłem tłuszczy)
Na zimno i na ciepło jest pyszny, sycący i mega zdrowy!